Tłumacz

piątek, 28 października 2016

Rosną ceny polis ubezpieczeniowych. Co zrobić, żeby zapłacić mniej za OC?

W tym roku wzrosły ceny polis ubezpieczeniowych o średnio 45% w porównaniu do poprzedniego roku. Polscy kierowcy muszą płacić coraz więcej. Pod koniec pierwszego kwartału w tym roku średnie koszta najniższego OC kosztowało 435 zł, a jest to o 100 zł więcej niż rok wcześniej. W każdym mieście wojewódzkim w Polsce ceny są na najwyższym poziomie. Patrząc na najniższe ubezpieczenie w 2015, które kosztowało 225, obecnie najtańsze znajdziemy za 324 zł. Kierowcy muszą sięgać coraz głębiej w głąb kieszeni. Są to wiarygodne dane udostępnione przez CUK Ubezpieczenia. Inna firma, która przedstawia raporty, dotyczące wzrostów kosztów polis ubezpieczeniowych oznajmia, że największe podwyżki nastąpiły dopiero w maju i czerwcu. 

Nadwyżki wynikają z wprowadzenia przez Komisję Nadzoru Finansowego specjalnych wytycznych mających zapobiegać wszelakim manipulacjom przy likwidacji szkód z OC. Nie możemy też zapominać, że ubezpieczyciele od tego roku muszą płacić ubezpieczenie, a jest to 0,44% wartości aktywów w ciągu roku. Każdy podatek jednak jest płacony przez właściciela samochodu.


Jak możemy zaoszczędzić? Nasze auta i tak wymagają już od nas dużych wkładów finansowych. Psucie się części samochodowych, wysokie ceny paliwa oraz przeglądy mające za zadanie sprawdzić poprawność działania naszych samochodów, w tym jego poszczególnych części takich jak alternatory i rozruszniki samochodowe mogą powodować, iż eksploatacja samochodu będzie dla nas zbyt droga. Nie mamy wpływu na podwyżki, jednak możemy wybrać najtańszą ofertę z polisą ubezpieczeniową. Jedyną skuteczną radą jest porównanie składek wśród wielu firm. W sieci znajdziemy wiele stron zapewniających darmowe porównanie polis.


Źródło: polstarter.pl

piątek, 21 października 2016

Jak kierowcy unikają odebrania prawa jazdy po przekroczeniu prędkości?

Polacy słyną z omijania prawa i taką mamy już mentalność, że znajdziemy wyjście z każdej sytuacji. Od roku straciło na 3 miesiące prawo jazdy już ok. 33 tys. kierowców. Wystarczy przekroczyć prędkość o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym. Kierowcy proszą policjantów o niezabieranie prawa jazdy. Samochód i jazda nim to dla niektórych praca, którą tracą podczas odebrania prawa jazdy na trzy miesiące. Policjanci są jednak nieugięci i prośby są dla nich zbędne. W takiej sytuacji kierowcy musieli wymyślić sposób jak nie tracić prawa jazdy w razie złamania przepisów drogowych.

Fotoradar to zmora kierowców, Szczególnie jeśli trzyma go policjant, który może od razu zabrać prawo jazdy. 

Narodziła się plaga zapominalskich kierowców. Wymigują się od oddawania prawa jazdy, podczas zatrzymania. Wystarczy, że nie mamy przy sobie naszego cennego dokumentu i policjant wypisze nam mandat w wysokości pięciuset pięćdziesięciu złotych, a nie zabierze nam prawa jazdy na 3 miesiące. Według kierowców jest to lepszy sposób na zapobieganie utraty prawa jazdy. Według nas najlepsza metoda, żeby nie tracić dokumentu to bezpieczna i zgodna z przepisami jazda samochodem. Ważne jest też dbanie o sprawny stan techniczny naszego pojazdu, żeby wszystkie części samochodowe były w porządku. Za niesprawne światła również możemy otrzymać mandat. Metoda z zapominaniem prawa jazdy nie zawsze okazuje się skuteczna. Starosta może wydać decyzję o zatrzymaniu prawa jazdy bez fizycznego zatrzymania go. Jeśli nie oddamy dokumentu, to czas kary nie jest rozpoczynany. My uważamy, że najlepiej nie jeździć z ciężką nogą i dbać o bezpieczeństwo na drogach jeżdżąc autem.

Podczas kontroli drogowej lepiej mieć ze sobą prawo jazdy. Za jego brak zapłacimy sporą sumę. 

Źródło: polstarter.pl

piątek, 14 października 2016

Ile zarabiają na przyszłych kierowcach wojewódzkie ośrodku ruchu drogowego?

Zapewne wielu z Was słyszało o nowych egzaminach na prawo jazdy. Miały one poprawić bezpieczeństwo na polskich drogach, jednak jak się okazuje, nie robią tego. Powiększają za to finanse WORD-ów. Ostatnie zmiany zostały wprowadzone w roku 2013 i został zmieniony sposób egzaminowania a dokładnie egzamin teoretyczny. Jest on o wiele trudniejszy niż we wcześniejszych latach. Baza pytań ciągle się powiększa, a młodzi kierowcy głowią się nad często śmiesznymi pytaniami na egzaminie. Przykładem jest np. minimalny wymiar drążka do zmiany biegów. Udało się odsunąć w czasie kolejne zmiany, które będą dotyczyły większej kontroli nad młodymi kierowcami. Najnowsze mają być prawdopodobnie wprowadzone od stycznia 2017 roku. Przyszli kierowcy chcą zaczynać naukę jak najwcześniej, nie odkładając jej na później, w razie, gdyby zmiany zostały wprowadzone.  Młodzi kierowcy już teraz muszą znać budowę samochodu oraz wymienić poszczególne części samochodowe.

Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego

Według statystyk jest niewielka poprawa bezpieczeństwa na polskich drogach, jednak nie mają na to wpływu nowe egzaminy, tylko modernizacje i remonty dróg. Nie możemy zapominać, że głównym powodem słabego bezpieczeństwa nie jest słabe wyedukowanie kierowców podczas egzaminów a właśnie warunki bezpieczeństwa na polskich drogach. Średnia zdawalność egzaminów praktycznych w Polsce w 2014 r. wynosiła 34,5 procent, a dla porównania w Wielkiej Brytanii było to aż 47 procent osób, a w Niemczech 74 procent. Samochód jest potrzebny w naszych czasach. Nie wszędzie da się dojechać autobusem. Autem dojedziemy szybciej z miejsca na miejsce. Jak widać słaba zdawalność w Polsce to dobry interes dla WORD-ów. Och dochody aż w 88% stanowią opłaty za egzaminy a 70% to korzyści z opłat za egzaminy poprawkowe! Możemy tylko przemyśleć logicznie, dlaczego egzaminy, po których zdaniu możemy jeździć autami, stają się coraz trudniejsze, a bezpieczeństwo na drodze pozostaje na podobnym poziomie.

Oprócz zmian egzaminów poszczególne WORD-y zmieniają samochody na nowsze, co wiąże się z przymusem kupna nowych aut przez ośrodki szkoleniowe. 
Źródło: polstarter.pl

środa, 5 października 2016

Samochody i ich rola w popkulturze oraz auta znanych celebrytów.

Samochody to już nieodłączni kompani ludzi od ponad 100 lat. Stały się na dobre naszymi towarzyszami życia. Czym byłyby gwiazdy estrady bez wspaniałych i drogich samochodów? Na pewno plotki o nich nie byłyby takie głośne. Każdy ruch piosenkarza, aktora, czy też znanego sportowca jest śledzony przez paparazzich, którzy karmią złaknionych fanów na całym świecie informacjami o ich ulubieńcu. Plotka lub zdjęcie, na którym celebryta wsiada do nowiutkiego auta, wartego kilkaset tysięcy dolarów rozbudza ciekawość fanów. Liczy się jakie to auto, czy zrobili je na zamówienie ze specjalnymi częściami samochodowymi lub unikatowym odcieniem lakieru mieniącego się blaskiem w świetle zachodzącego słońca.

Elvis Presley ze swoim samochodem 


Wielu ludzi kolekcjonuje pamiątki po swoich idolach, także po tych już zmarłych. Domy aukcyjne lub aukcje internetowe podczas licytacji, lub sprzedaży samochodu celebryty przyciągają tłumy zainteresowanych. Sam fakt, że ukochany idol siedział lub prowadził dany samochód powoduje euforię u fana, a także podnosi cenę samochodu wielokrotnie. Wystawiane są na sprzedaż również unikatowe pojazdy jak np. Ford GT40 z 1966, który okazał się konkurencją dla Ferrari i na kilka lat zdominował swoje prowadzenie w wyścigach długodystansowych. W 2012 sprzedano pierwszy egzemplarz, jaki opuścił fabrykę ze szlachetną nazwą GT40 i został sprzedany za sumę 11,000,000 dolarów. Jeździły nim takie sławy wyścigowe jak Jacky Ickx i Dick Thompson. Dla wielu osób posiadanie auta swojego idola to spełnienie najskrytszych marzeń.

Ford GT40 Gulf/Mirage Lightweight Racing Car z 1968 roku
Źródło: polstarter.pl